Cały piknik rozpoczął się poprzez zagranie w grę KUBB- kilka drewnianiych kostek, kilka kijków i całe mnóstwo emocji. Tak w skrócie moge powiedzieć, że chodzi o zbicie drewnianymi pałeczkami, klocków przeciwnej drużyny, rzucając z kilku metrów. Po stoczonym pojedynku, rozpalone zostało ognisko przy którym mozna było się ogrzać- wszyscy jednak postanowili od razu upiec swe kiełbaski. Taka upieczona w środku parku miejskiego smakuje przecież zupełnie inaczej niż ta z działki. Po zjedzeniu ciepłego posiłku przyszedł czas na deser. I tutaj muszę wspomnieć o serniku pani Joanny, który zrobił furrorę. Wyglądał i smakował obłędnie.
W międzyczasie na płótnie można było też namalować wszystko co kojarzy nam sie z piknikiem rodzinnym. O godzinie 18:00 piknik dobiegł końca. Posprzątalismy, zabralismy swe rzeczy i z uśmiechem na twarzy, choć trochę zmarznieci, wróciliśmy do domu…
pwd. Beata Papke
Hufiec ZHP Starogard Gdański