Smak wędrówki

Wiele dni, spotkań, przygotowań. Na szczęście nie byłam sama – miałam wspaniałą kadrę. 11 osób z Portowej i Konrad z Sopotu, który nie przestraszył się współpracy z nami. Od piątku czekaliśmy już na 47 strudzonych wędrowców, którzy w sobotę mieli zalać Bazę w Karpnie. Mieli prawo się zmęczyć, ponieważ oprócz pokonywania swoich słabości podczas wędrówki wykonywali również zadania specjalne. Co pół godziny wysyłali nam zdjęcia o przeróżnej tematyce m.in.: „do góry nogami”, „z mundurowym”, „służba”, „siła ciała”, „siła ducha”, „selfie z dzióbkami”.


Pierwszy patrol dotarł o godzinie 17:22, cały i zdrowy (ostatni, z przygodami, koło 22). Rowerami, pociągiem, pieszo, autostopem… Przybyli do nas przedstawiciele Hufca Gdańsk-Śródmieście, Hufca Gdynia, Bałtyckiego Hufca Gdańsk-Portowa, Hufca Wejherowo, Hufca Ziemi Słupskiej, GHKA "Flavio Note, Hufca Elbląg oraz Hufca Praga-Północ i oczywiście współorganizatorzy, czyli Referat Wędrowniczy Chorągwi Gdańskiej. 
 
fot. Konrad Kmieć   
Był to już piąty Zlot Wędrowników Chorągwi Gdańskiej. Po oficjalnym rozpoczęciu, rozpaleniu watry i wspomnieniach z poprzednich lat, nastąpiła wyczekiwana chwila – rozbicie butelki z marzeniami wędrowników sprzed pięciu lat. Skoro jubileusz, to nie mogło zabraknąć tortu! A nawet pięciu, i to własnoręcznie zrobionych przez uczestników. A potem impreza! Można było uczesać się u profesjonalisty w studiu stylizacji, zrobić zdjęcie w studiu foto, integrować się grając w planszówki lub spalić tort tańcząc z PlayStation i oczywiście śpiewać przy ognisku do bladego świtu. O godzinie 23:00 w pięknej scenerii jeziora Karpno, pomimo deszczu, który jednak nas nie oszczędził, chętni mogli spotkać się z Bogiem podczas Mszy Świętej. O 02:00 w nocy mimo niepogody można było jeszcze usłyszeć jak mrok nocy wypełniany jest piosenką harcerską…

Pobudka była wcześnie. O 07:30 uczestnicy wyruszyli na grę terenową pt. „Skarb narodów”, podczas której musieli wykazać się umiejętnością współpracy. O 10:00 komendantka otworzyła skrzynię z (nietypowym, przyprawowym) skarbem. Ale prawdziwym skarbem dla niej był fakt, że 60 osób postanowiło, zamiast leżeć w weekend w domu na kanapie,  przybyć do Starego Karpna na JOTT.

 
   fot. Konrad Kmieć
 
Zakończenie było pełne wzruszeń, podziękowań oraz nagród. Nagrodę za fenomenalną relację z wędrówki otrzymał parol „Raz23 Deszcz”, który przejechał aż 77 km na rowerze! Była również nagroda za nazwę dla patrolu „Dwuwodór Fosforanu Dinukleotydu Nikotynamidoadeninowego <3”. Krąg, który zamienił nas w przyjaciół, zawiązaliśmy w ulewie.
 
W tym miejscu wypada podziękować instytucjom, które wpierały nas podczas organizacji tegorocznego JOTT, czyli Gminie Lipusz, Portalowi Wrota Pomorza oraz Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Żukowie.
 
Do zobaczenia na szlaku! Do zobaczenia za rok! I pamiętajcie, że "Smaku wędrówki doświadczasz w czasie jej trwania. Tego nie przeżyjesz bez wejścia na szlak. Żadna książka, żadne opowiadanie czy też gawęda tego nie zastąpi." 
 

 
fot. Konrad Kmieć   

 

pwd. Zofia Jelińska
K
omendantka V JOTT
Choragwi Gdańskiej